Zobaczył bardzo jasny błysk, ale nie poczuł żadnego bólu. Zawieziono go do kliniki w Moskwie, żeby obserwować, jak żegna się z życiem. Bo cóż innego mogło spotkać Anatolija Bugorskiego po tym, jak czaszkę przeszyła mu wiązka protonów z najpotężniejszego akceleratora cząstek w kraju? Czytaj dalej...