Skóra jest sina, lodowata w dotyku. Nie ma oddechu. Oczy są szkliste, źrenice rozszerzone. Serce nie bije od kilku godzin. Dla wielu to już zmarli. Polscy lekarze znaleźli sposób, by ratować tych, którzy są już po drugiej stronie.
Usłyszała: syn na razie nie żyje. „Przywróciliśmy go z zaświatów”
Skóra jest sina, lodowata w dotyku. Nie ma oddechu. Oczy są szkliste, źrenice rozszerzone. Serce nie bije od kilku godzin. Dla wielu to już zmarli. Polscy lekarze znaleźli sposób, by ratować tych, którzy są już po drugiej stronie.